Plagiat stylu

To jest plagiat! Tak powiedzą niektórzy, widząc prace zrealizowane „w stylu” znanego, charakterystycznego twórcy, posługującego się określonymi środkami wyrazu, tematami, motywami lub stylistyką. Nawiązywanie do cudzych dokonań i dzieł występuje w każdej dziedzinie sztuki i jest niejako immanentną cechą twórczości. Rzadko dzieła powstają w całkowitym „oderwaniu”, są tworzone w oparciu, w nawiązaniu, ze skojarzeniami, a nawet w opozycji do innych utworów lub wydarzeń. To oczywiście rodzi pytanie, jak traktować takie sytuacje od strony prawnej, gdzie leżą granice swobody twórczej i jak daleko można sięgnąć po „cudze”. Takie szerokie ujęcie to temat na monografię, chciałbym skupić się tutaj na jednym aspekcie tej sprawy, a mianowicie kwestii ochrony „stylu” wizualnego, osiąganego nie na etapie samego fotografowania, ale na etapie późniejszej obróbki.

Potraktowanie tematu w sposób mocno „nawiązujący” stawia pytanie czy tak można? Jak zwykle odpowiedź nie jest prosta. Co do zasady, ochronie prawnoautorskiej nie podlega pomysł, idea, koncepcja, ale forma jej wyrażenia. Należy więc przyjąć, że sama, nawet charakterystyczna stylistyka nie podlega ochronie, jako pewna idea, koncepcja. Ochronie nie podlega tym bardziej proces obróbki lub stosowanie specjalnych technik prowadzący do uzyskiwania określonych efektów. Chodzi tu zarówno o fotografię tradycyjną, jak i cyfrową. W przypadku fotografii analogowej dotyczy to np. stosowania określonych materiałów światłoczułych, technik wywoływania, czy odczynników, a także ich kombinacji, kolejności i „receptur” stosowania. W fotografii cyfrowej będzie to przede wszystkim cała sfera postprocessingu – obróbki oprogramowaniem graficznym. Tutaj także wchodzić w grę mogą odpowiednie „receptury” na uzyskiwanie określonych charakterystycznych efektów, obejmujące odpowiedni sposób zastosowania narzędzi dawanych przez oprogramowanie czy sprzęt.

A jednak idąc dalej można znaleźć kwestie, które mają pewne zaczepienie prawne. Jeżeli przyjmiemy, że uzyskiwanie pewnych efektów to wynik nie tylko „wyczucia twórczego” i talentu, ale zastosowania pewnego powtarzalnego toku czynności w ramach obróbki, pewnej „receptury” to pojawia się pytanie, czy taka „receptura” może być chroniona. Nie wchodzi tu z pewnością w grę ochrona prawami bezwzględnymi „receptury” jako takiej (np. jako utwór, jako wynalazek chroniony patentem lub wzór użytkowy itd.). Natomiast w niektórych przypadkach można, jak się wydaje, potraktować taką wiedzę jako know-how, w tym także jako „tajemnicę przedsiębiorstwa” chronioną przepisami ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Zgodnie z art. 11 ust. 4 przez tajemnicę przedsiębiorstwa rozumie się nieujawnione do wiadomości publicznej informacje techniczne, technologiczne, organizacyjne przedsiębiorstwa lub inne informacje posiadające wartość gospodarczą, co do których przedsiębiorca podjął niezbędne działania w celu zachowania ich poufności. Tak więc spełnienie przesłanek ustawowych, a więc przede wszystkim konieczność podjęcia niezbędnych działań w celu zachowania poufności takich informacji, mogłoby pozwolić na odwołanie się do ochrony na tej podstawie. Pamiętać jednak należy, że ustawa o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji nie ma zakresu uniwersalnego, a jedynie ograniczony do szeroko pojętej sfery działalności gospodarczej. Jednocześnie, ustawa, w art. 2, definiuje przedsiębiorcę jako osoby fizyczne, osoby prawne oraz jednostki organizacyjne niemające osobowości prawnej, które prowadząc, chociażby ubocznie, działalność zarobkową lub zawodową uczestniczą w działalności gospodarczej.

„Receptury” w środowisku cyfrowym mogą przyjmować postać mocno zautomatyzowaną. Mogą być wówczas wyrażone w formie skryptów, makr, procedur, a nawet „regularnych” aplikacji wykonywalnych. Biorąc to pod uwagę pojawia się możliwość rozpatrzenia ochrony jako programu komputerowego, z podstawowym jednak zaznaczeniem, że cały czas ta ochrona nie dotyczy samej „receptury”, a jedynie jej konkretnego zaimplementowania. W prawie autorskim brak jest definicji programu komputerowego. Trzeba jednak pamiętać, że zawsze ocena czy dany produkt informatyczny jest, czy też nie, utworem w rozumieniu prawa autorskiego, powinna następować przez pryzmat art. 1 prawa autorskiego, a więc dane dobro musi stanowić przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze. Należy przy tym podkreślić, że ochrona taka nie obejmuje efektów, a więc obrobionych prac, a jedynie samo oprogramowanie”.

Innym aspektem tej sprawy jest ocena ewentualnego efektu stosowania pewnych stylistycznych zabiegów wizualnych, w kontekście „pierwowzoru”. Może bowiem być tak, że same zabiegi stylistyczne na tyle zbliżą inny utwór do tego, którego „styl” jest kopiowany, że doprowadzi to w istocie do wkroczenia w sferę praw autorskich twórcy takiego utworu. Nastąpić może wówczas w istocie opracowanie, w rozumieniu art. 2 prawa autorskiego utworu pierwotnego, na korzystanie i rozporządzanie którym wymagana jest zgoda twórcy. Bardziej luźne nawiązanie, chociaż wyczuwalne i zamierzone, może być rozpatrywane w kontekście inspiracji, która jest prawnie dopuszczalna. Trzeba też powiedzieć o dozwolony cytacie, co jednak będzie miało, jak się wydaje, mniejsze zastosowanie w tym przypadku.

Można by także zastanowić się nad okolicznościami towarzyszącymi posługiwaniu się „cudzym” stylem. Może bowiem być tak, że sposób określonej prezentacji prac w sposób zamierzony ma prowadzić do czerpania z cudzej, rozpoznawalnej i np. modnej stylistyki, poprzez sugerowanie np. związków z takim twórcą, albo wręcz pochodzenia od niego. Trudno takie delikatne sprawy osądzić z góry, niemniej w określonych sytuacjach mogłoby to wchodzić w sferę nieuczciwej konkurencji lub ochrony dóbr osobistych. W tej pierwszej płaszczyźnie trzeba pamiętać o ogólnej definicji z art. 3 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, zgodnie z którym, czynem nieuczciwej konkurencji jest działanie sprzeczne z prawem lub dobrymi obyczajami, jeżeli zagraża lub narusza interes innego przedsiębiorcy lub klienta. Z kolei do dóbr osobistych należą m.in. nazwisko lub pseudonim, a także twórczość artystyczna.

Poza zasygnalizowaniem powyższych kwestii, niniejszy post nie dotyka innych powiązanych spraw, np. nawiązań do tematów lub motywów, scenografii, kadrów, aranżacji, wykorzystania tych samych rekwizytów i modeli itd. W sytuacjach takich kwestie wchodzenia w zakres praw przysługującym twórcom utworów „oryginalnych” mogą mieć nawet dalej idące znaczenie.

One Reply to “Plagiat stylu”

Comments are closed.